Witam serdecznie wszystkich odwiedzających mój blog :) Dziś pragnę opowiedzieć Wam historię mojej pierwszej szydełkowej serwetki.
Otóż dzień przed Wielką Sobotą uświadomiłam sobie, że odkąd wyprowadziłam się z rodzinnego domu nie chodzę święcić jajek, a co za tym idzie nie posiadam potrzebnego do tej czynności zestawu w postaci koszyczka, serwetki czy baranka. Dopóki na świecie nie pojawiła się nasza córeczka, jakoś wcale mi ten brak nie doskwierał, po prostu w Niedzielę Wielkanocną stawialiśmy się na śniadanku u rodziców, gdzie święconka już była. Ale odkąd mała jest na świecie rzecz ma się całkowicie inaczej. Jak każdy świadomy swojej rodzicielskiej misji rodzic, również i my zdajemy sobie sprawę z ciążącej na nas odpowiedzialności, za przekazywanie tradycji i wiary naszych przodków kolejnemu pokoleniu. W związku z powyższym w piątkowy wieczór uradziliśmy, że w sobotę cała nasza trójka pójdzie święcić jajka. Zabrałam się więc żywo za kompletowanie wielkanocnej wyprawki. Koszyczek się znalazł, natomiast na stanie nie było żadnej serwetki, zaczęłam więc przeglądać stronkę Szydełkomania i znalazłam śliczny wzór widoczny pod tym linkiem:
http://szydelkomania.blogspot.com/2011/03/serwetka_6896.html
Szybciutko wydrukowałam schemat i zabrałam się za dzierganie. W ciągu wieczora zrobiłam tylko tyle ile wynosiła średnica mojego koszyczka. Wystarczająco by zakryć święconkę i żeby wyglądało wszystko ładnie. W sobotę zapakowałam produkty do święcenia i przykryłam je niedokończoną serwetką. Oczywiście szkoda mi było tak z nią kończyć w środku schematu, stwierdziłam że tak mi się przyjemnie ją robi że po święceniu będę dzierganie kontynuować. Żeby nie było niepotrzebnego supełka, nie zakończyłam serwetki tylko oczko powiększyłam by się serwetka nie popruła, a kłębek włożyłam do środka koszyczka, wśród jajek i poświęciłam :) Wiem, że ludzie różne rzeczy wkładają do koszyczków wielkanocnych, ale mój kłębek na pewno był nietypowy i oryginalny :)
Po świętach powolutku sobie serwetkę dziergałam i jakieś dwa tygodnie temu udało mi się ją skończyć. Trwało to tak długo bo okazało się, że w schemacie był błąd i musiałam się trochę pogłowić, by wzór mi się zamknął, poza tym i ja zaliczyłam kilka pomyłek co kończyło się oczywiście pruciem.
To była moja pierwsza tego typu robótka i wyszedł kompletny brak doświadczenia, podczas jej tworzenia nie zauważyłam, że trochę mi się marszczy, wydawało mi się, że jak ją wypiorę i zblokuję to wszystko się ładnie ułoży, w końcu robiłam ze schematu, więc nie podejrzewałam, że może mi coś nie wyjść. Ale jednak się przeliczyłam, zignorowałam kompletnie wymagania dotyczące grubości nitki i rozmiaru szydełka i efekt jest taki jak widać na poniższym zdjęciu, serwetka faluję na końcach. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, może na płasko nie wygląda ale świetnie nadaję się jako obrusik do okrągłego stolika :)
Dziewczyny dziękuję za pochwały mojego igielnika. Miło mi, że przypadł Wam do gustu.
Otóż dzień przed Wielką Sobotą uświadomiłam sobie, że odkąd wyprowadziłam się z rodzinnego domu nie chodzę święcić jajek, a co za tym idzie nie posiadam potrzebnego do tej czynności zestawu w postaci koszyczka, serwetki czy baranka. Dopóki na świecie nie pojawiła się nasza córeczka, jakoś wcale mi ten brak nie doskwierał, po prostu w Niedzielę Wielkanocną stawialiśmy się na śniadanku u rodziców, gdzie święconka już była. Ale odkąd mała jest na świecie rzecz ma się całkowicie inaczej. Jak każdy świadomy swojej rodzicielskiej misji rodzic, również i my zdajemy sobie sprawę z ciążącej na nas odpowiedzialności, za przekazywanie tradycji i wiary naszych przodków kolejnemu pokoleniu. W związku z powyższym w piątkowy wieczór uradziliśmy, że w sobotę cała nasza trójka pójdzie święcić jajka. Zabrałam się więc żywo za kompletowanie wielkanocnej wyprawki. Koszyczek się znalazł, natomiast na stanie nie było żadnej serwetki, zaczęłam więc przeglądać stronkę Szydełkomania i znalazłam śliczny wzór widoczny pod tym linkiem:
http://szydelkomania.blogspot.com/2011/03/serwetka_6896.html
Szybciutko wydrukowałam schemat i zabrałam się za dzierganie. W ciągu wieczora zrobiłam tylko tyle ile wynosiła średnica mojego koszyczka. Wystarczająco by zakryć święconkę i żeby wyglądało wszystko ładnie. W sobotę zapakowałam produkty do święcenia i przykryłam je niedokończoną serwetką. Oczywiście szkoda mi było tak z nią kończyć w środku schematu, stwierdziłam że tak mi się przyjemnie ją robi że po święceniu będę dzierganie kontynuować. Żeby nie było niepotrzebnego supełka, nie zakończyłam serwetki tylko oczko powiększyłam by się serwetka nie popruła, a kłębek włożyłam do środka koszyczka, wśród jajek i poświęciłam :) Wiem, że ludzie różne rzeczy wkładają do koszyczków wielkanocnych, ale mój kłębek na pewno był nietypowy i oryginalny :)
Po świętach powolutku sobie serwetkę dziergałam i jakieś dwa tygodnie temu udało mi się ją skończyć. Trwało to tak długo bo okazało się, że w schemacie był błąd i musiałam się trochę pogłowić, by wzór mi się zamknął, poza tym i ja zaliczyłam kilka pomyłek co kończyło się oczywiście pruciem.
To była moja pierwsza tego typu robótka i wyszedł kompletny brak doświadczenia, podczas jej tworzenia nie zauważyłam, że trochę mi się marszczy, wydawało mi się, że jak ją wypiorę i zblokuję to wszystko się ładnie ułoży, w końcu robiłam ze schematu, więc nie podejrzewałam, że może mi coś nie wyjść. Ale jednak się przeliczyłam, zignorowałam kompletnie wymagania dotyczące grubości nitki i rozmiaru szydełka i efekt jest taki jak widać na poniższym zdjęciu, serwetka faluję na końcach. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, może na płasko nie wygląda ale świetnie nadaję się jako obrusik do okrągłego stolika :)
MATERIAŁY:
WŁÓCZKA: KORDONEK ARIADNA (100g/525m)
KOLOR - Biały 100% bawełna
SZYDEŁKO: 1,50 mm
ŚREDNICA - ok. 60 cm
Zużyłam 1 motek więc do mojego licznika na Różowym Kłębuszku dopisuję 525 m.
Zużyłam 1 motek więc do mojego licznika na Różowym Kłębuszku dopisuję 525 m.
Dziewczyny dziękuję za pochwały mojego igielnika. Miło mi, że przypadł Wam do gustu.
Alexls: Przygotowałaś piękną nagrodę i nie mogłam się oprzeć by nie wziąć udziału w zabawie.
CyberJulko: Ja już mam dziurkacze w domku, są malutkie ale cieszą. A schemat zrobiłam w wordzie, wstawiłam tabelkę z odpowiednią liczbą kolumn i wierszy a potem stawiałam krzyżyki w odpowiednich kratkach, wzór był mały więc nie było tak źle ale na kreślenie większego bym się chyba nie zdecydowała.
Mario: Przyłapałaś mnie, moje biscornu jak księżyc ma jedną stronę jasną a drugą ciemną :) :) :) Dziękuję za miłe słowa.
Ena210: Witaj! No to całe szczęście, że udało Ci się jeszcze jakiś komplecik dostać :)
Gugo: Dziękuję za miłe słowa :)
Ateno: To mój pierwszy tego typu gadżet ale mam nadzieję, nie ostatni :)
MagdaLeno: Witam moją imienniczkę :) Fajnie, że będziesz się z nami bawić.
Butterfly: Nie ma za co !
Natejka: Witaj. Ja też tworzę biżu, prezentuję je na moim drugim blogu http://rozowyklebuszek.blogspot.com/ na który oczywiście serdecznie zapraszam.
Ena210: Witaj! No to całe szczęście, że udało Ci się jeszcze jakiś komplecik dostać :)
Gugo: Dziękuję za miłe słowa :)
Ateno: To mój pierwszy tego typu gadżet ale mam nadzieję, nie ostatni :)
MagdaLeno: Witam moją imienniczkę :) Fajnie, że będziesz się z nami bawić.
Butterfly: Nie ma za co !
Natejka: Witaj. Ja też tworzę biżu, prezentuję je na moim drugim blogu http://rozowyklebuszek.blogspot.com/ na który oczywiście serdecznie zapraszam.
Serwetka bardzo ładna i do tego ma piękną historię!:) Spróbuj wysuszyć ją pod wilgotną ściereczką jednocześnie naciągając serwetkę. Powinna przestać się falować jak ją dobrze ułożysz, nasztramujesz i namoczysz!:) A z projektowaniem schematów w Wordzie - fajny pomysł! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSerwetka jest cudna! Właśnie dlatego, że się marszczy a ma taki koronkowy wzór prześlicznie się prezentuje :-) chusta również śliczna, piękny prezent, to takie ważne, kiedy komuś zrobi się tyle radości. Madline dziękuję Ci również za ciepłe słowa, ja nadal trzymam łapki za Twojego wiernego przyjaciela, żeby zył jak najdłużej i bez bólu. Nie ma chyba nic gorszego w naszym świecie ze zwierzaczkami, gdy one cierpią. Ściskam mocno Magda
OdpowiedzUsuń