Na moim poddaszu

Na moim poddaszu

niedziela, 29 grudnia 2013

94. Świąteczne ozdoby decoupage

Święta, Święta i po Świętach :) 
Grudzień jak zwykle minął szybko i bardzo intensywnie, lada dzień będziemy witać Nowy Rok.
Mam nadzieję, że pomimo tego, magia świąt nadal trwa w waszych domach i sercach. Ja na pewno jeszcze przez dobre kilka dni będę cieszyć oczy widokiem choinki oraz świątecznych ozdób.

W tym roku dla rodziny, przyjaciół i znajomych przygotowałam małe drobiazgi - zawieszki wykonane techniką decoupage do powieszenia np. na choince.






Zakupiłam sporo drewnianych zawieszek w różnych kształtach, więc to na pewno nie ostatnie ozdoby w tym stylu, wkrótce na pewno pokażę Wam kolejne skończone prace. 
Muszę powiedzieć, że decoupage nieźle wciąga, z tego wszystkiego zaczęłam nawet zbierać serwetki :)

Z okazji zbliżającego się Nowego Roku 2014 życzę wszystkim by był to rok bardzo twórczy :)
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.

JolaWu: Kalendarz jest kupny, ale dla wprawnej manualnie osóbki zrobienie podobnego na pewno nie stanowiłoby żadnego problemu, wystarczą klamerki, klej na ciepło, sznurek, farby i trochę czasu :) 
Moja córcia ma teraz 3,5 roku i tak patrząc z perspektywy poprzednich świąt, te już przeżyła tak bardziej świadomie, rzeczywiście całą sobą chłonęła tę niezwykłą atmosferę :)
Wreed: Cieszę się, że spodobał Ci się nasz nietypowy kalendarz, na pocieszenie Ci napiszę, że Maja za rok zażyczyła sobie taki tradycyjny z czekoladkami :) 
Warto się wybrać do Kauflandu bo to jeden z nielicznych marketów, gdzie ozdoby są przeceniane. W innych zaobserwowałam taką tendencję, że ozdoby są po prostu pakowane do magazynu i w następnym roku wystawiane w pełnej cenie.
Annette: I to jest pewnie to - materiał z którego zrobione są zaciski jest marnej jakości. Mam nadzieję, że to co piszesz się sprawdzi i jak się kupi porządne to będzie wszystko z nimi okey.
Iwona M.: Niestety spóźniłaś się, candy już było rozstrzygnięte, gdy się zapisałaś. Dziękuję za zaproszenie, na pewno odwiedzę twoją stronę.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

93. Adwent okiem dziecka

No i mamy grudzień. Bardzo magiczny miesiąc, czas odświętnego i radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Moje poddasze powoli ubieram w świąteczne akcenty, budując idealny nastrój.
Odkąd na świecie pojawiła się Maja, szczególniej o to dbam, bo atmosferę rodzinnego domu, nosi się w sercu przez całe życie, a ja marzę o tym by wspomnienia mojej córci związane z tym czasem były wyjątkowe.
Takim nieodzownym elementem, towarzyszącym nam w okresie adwentu, specjalnie dla Mai jest "Adwentowy Kalendarz". Rok temu czas do Wigilii odliczaliśmy na takim typowym ze sklepu z motywem Mikołaja i z otwieranymi okienkami, za którymi czekały czekoladki w różnych kształtach.
W tym roku nasz kalendarz prezentuję się tak:




Kalendarz upolowałam na giełdzie staroci za jedyne 5 zł, był nowiutki. Zauroczył mnie od razu swoją zgrzebnością. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu zainstaluję go na poddaszu, by mógł cieszyć nasze oczy. Gdy w końcu nadszedł ten czas, okazało się, że przy naszych skosach kompletnie nie ma na niego miejsca na żadnej ze ścian i ostatecznie zawisł nad stołem w kuchni, niczym girlanda. W paczuszki z papieru ozdobnego zapakowałam różnorakie słodycze, by każdego dnia był element niespodzianki. Spojrzenie Mai pierwszego grudnia po prostu bezcenne, taki zachwyt i błysk w oku jakim może nas obdarować jedynie dziecko. I tylko jeden mały zgrzyt - pytanie "Czy to tatuś przygotował dla mnie ten kalendarz ?" Człowiek haftuję, szyję, pakuję paczuszki do kalendarza a i tak cały splendor spływa na tatę hahaha :) taka karma widocznie :)

Na koniec coś dla miłośników filcu. Świąteczne zawieszki z zabawnym Mikołajem oraz słodziutkim bałwankiem. Maja całkowicie położyła na nich rękę i zdobią jej pokój. Rok temu świetnie prezentowały się w oknach. Jestem przekonana, że dziewczyny ze zmysłem plastycznym, które pracują z filcem, zrobią sobie takie bez problemu. Ja swoje kupiłam na wyprzedaży poświątecznej w Kauflandzie za jedyne 50 gr /szt. 



Słonko, Annette: Napiszcie mi koniecznie coś więcej na temat waszego sprzętu kaletniczego, czy też tak mocno zniekształca kółka jak mój, a może jest jakiś tajemny sposób by wyszło super elegancko, może macie jakąś sprawdzoną technikę - bardzo mnie to ciekawi.

niedziela, 1 grudnia 2013

92. Inspirujące zakupy

Jestem pewna, że nie tylko ja, ale wiele z Was z zainteresowaniem przegląda gazetki Lidla, ponieważ dość często w ofercie tej firmy pojawiają się akcesoria dla hobbystów i to w bardzo przystępnych cenach.
W ostatnim czasie zakupiłam tam dwa bardzo użyteczne przedmioty, które pozwoliły mi stworzyć własną i niepowtarzalną metkę, którą mogę teraz dołączać do moich wytworków. 



Do stworzenia metki, posłużyły mi dwa przedmioty:
1. Mini zestaw kaletniczy (19,90 zł), który w praktyce okazał się jednak kompletnym badziewiem, pieniądze wyrzucone w błoto. Wycinacz kółek jest okey, choć mógłby być zdecydowanie ostrzejszy, natomiast wyciskacz do kółeczek to całkowita porażka, zniekształca je, nic nie wychodzi równo.


2. Uniwersalna pieczątka (19,90 zł), czyli matryca z zestawem literek, które można ułożyć w dowolnie wybrany sposób. Można nią pieczętować nie tylko papier, ale również tkaniny. Jestem z niej bardzo zadowolona, jest świetna.

I tak dzięki małym zakupom nagroda w candy trafiła do INGI, opatrzona moją metką :)