Witajcie po długiej przerwie.
Strasznie dużo czasu upłynęło od mojego ostatniego wpisu, aż mi wstyd, że tak bardzo zaniedbałam blog, ale odkąd wróciłam do pracy nadmiar obowiązków zawodowych i domowych sprawia, że na nic nie mam czasu. Oczywiście mojej radosnej twórczości całkowicie nie porzuciłam, na ile starcza mi sił, coś tam zawsze dłubię. Ostatnio robiłam głównie biżuterię na zamówienie, niestety nie było kiedy zrobić zdjęć, więc nie będę mieć okazji ich zaprezentować, chyba że otrzymam zgodę na zamieszczenie zdjęć z uroczystości na nowych właścicielkach lub zrobię takie modele jeszcze raz. Cokolwiek się wydarzy na pewno pojawią się one na "Różowym Kłębuszku".
Poza biżu wykonałam w ostatnim czasie odcisk stópki mojej córeczki, który stał się prezentem dla jej mamy chrzestnej. Myślałam, że to prosta sprawa, rzeczywistość okazała się inna. Po pierwsze nasza mała nie ma tyle siły by mocno nacisnąć nóżką w masę, ani też nie jest aż tak cieżka, by pod własnym ciężarem dość głęboko się w masę zapaść, więc odcisk jest dość płytki. Ale to pierwsze koty za płoty, planujemy jeszcze takie pamiątki dla dziadków no i oczywiście dla siebie, więc pewnie wypracujemy jakąś technikę :)
Odcisk został wykonany w masie papierowej, wcześniej próbowaliśmy to zrobić w masie modelarskiej ale efekt był marny. Po wyschnięciu całość pomalowałam farbką i przetarłam papierem by trochę wydobyć cieniami kształt. Do takiego malowania z przetarciami lepszy od masy papierowej jest gips, więc może następnym razem będzie to ten materiał. Całość oprawiona została na koniec w ramkę.
Na koniec chciałabym wszystkim serdecznie podziękować za rady dotyczące maszyny do szycia, wszystkie są dla mnie bardzo cenne. Myślę, że zdecyduję się albo na Janome albo na Husqvarne. Trochę zaporowa jest cena bo trzeba wydać aż 800 zł więc muszę się bardzo głęboko zastanowić jaki wybrać już konkretnie model.
Ale fajny pomysł!:) Śliczna stopusia to i pamiątka piękna!:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń