Na moim poddaszu

Na moim poddaszu

poniedziałek, 9 grudnia 2013

93. Adwent okiem dziecka

No i mamy grudzień. Bardzo magiczny miesiąc, czas odświętnego i radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Moje poddasze powoli ubieram w świąteczne akcenty, budując idealny nastrój.
Odkąd na świecie pojawiła się Maja, szczególniej o to dbam, bo atmosferę rodzinnego domu, nosi się w sercu przez całe życie, a ja marzę o tym by wspomnienia mojej córci związane z tym czasem były wyjątkowe.
Takim nieodzownym elementem, towarzyszącym nam w okresie adwentu, specjalnie dla Mai jest "Adwentowy Kalendarz". Rok temu czas do Wigilii odliczaliśmy na takim typowym ze sklepu z motywem Mikołaja i z otwieranymi okienkami, za którymi czekały czekoladki w różnych kształtach.
W tym roku nasz kalendarz prezentuję się tak:




Kalendarz upolowałam na giełdzie staroci za jedyne 5 zł, był nowiutki. Zauroczył mnie od razu swoją zgrzebnością. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu zainstaluję go na poddaszu, by mógł cieszyć nasze oczy. Gdy w końcu nadszedł ten czas, okazało się, że przy naszych skosach kompletnie nie ma na niego miejsca na żadnej ze ścian i ostatecznie zawisł nad stołem w kuchni, niczym girlanda. W paczuszki z papieru ozdobnego zapakowałam różnorakie słodycze, by każdego dnia był element niespodzianki. Spojrzenie Mai pierwszego grudnia po prostu bezcenne, taki zachwyt i błysk w oku jakim może nas obdarować jedynie dziecko. I tylko jeden mały zgrzyt - pytanie "Czy to tatuś przygotował dla mnie ten kalendarz ?" Człowiek haftuję, szyję, pakuję paczuszki do kalendarza a i tak cały splendor spływa na tatę hahaha :) taka karma widocznie :)

Na koniec coś dla miłośników filcu. Świąteczne zawieszki z zabawnym Mikołajem oraz słodziutkim bałwankiem. Maja całkowicie położyła na nich rękę i zdobią jej pokój. Rok temu świetnie prezentowały się w oknach. Jestem przekonana, że dziewczyny ze zmysłem plastycznym, które pracują z filcem, zrobią sobie takie bez problemu. Ja swoje kupiłam na wyprzedaży poświątecznej w Kauflandzie za jedyne 50 gr /szt. 



Słonko, Annette: Napiszcie mi koniecznie coś więcej na temat waszego sprzętu kaletniczego, czy też tak mocno zniekształca kółka jak mój, a może jest jakiś tajemny sposób by wyszło super elegancko, może macie jakąś sprawdzoną technikę - bardzo mnie to ciekawi.

3 komentarze:

  1. Piękne te ozdoby. Myślałam, ze sama zrobiłaś ten superaśny kalendarz. Szkoda, że moje dzieciaki już są młodzieżą bo bym im zrobiła takie cudo. I masz rację - niech Twoja córcia chłonie tą cudowną atmosferę przygotowań świątecznych. A tata musi zrobić coś dla córeczki - nie może być przecież zawiedziona :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach to odliczanie..^^
    Kiedy byłam w przedszkolu co roku była wieeelka eskapada do sklepów po najpiękniejszy Kalendarz Adwentowy ;) Zazwyczaj był to taki tradycyjny, s czekoladkami, a szkoda bo ten wasz jest przepiękny. Majeczka na pewno go zapamięta ;) Zabawę z Kalendarzami przejęły moje małe kuzyneczki ale ja sama czasem skubnę im czekoladkę..:P

    A! No i muszę zapamiętać, żeby wybrać się po Świętach do Kauflandu ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładne ozdoby :) Nie mam pojęcia co Ci poradzić odnośnie zaciskarki do nitów. Jak dla mnie nity z tych kompletów są dosyć słabe. Jak mi się skończą z radością kupię porządne :)

    OdpowiedzUsuń